W sobotę otworzył się nowy multi-tap bar w Warszawie. Cuda na Kiju powstały na miejscu Moments Tasty Life na Nowym Świecie. Multi-tap bar to rodzaj lokalu, w którym dostępnych jest wiele różnych rodzajów piwa, głównie serwowanych bezpośrednio z beczki. Najwięcej pubów tego typu działa w USA. W Cudach na Kiju wypijemy szesnaście rodzajów piwa m.in. Rześkie, Raciborskie Pils, Artezan Pacific Pale Ale, Gruit Kopernikowski oraz Rowing Jack. Instalacje znajdują się w piwnicy, skąd piwo płynie bezpośrednio do kufli klientów, dzięki czemu ma zawsze odpowiednią temperaturę.
PRAKTYCZNE INFORMACJE:
Adres: Nowy Świat 6/12, Warszawa
Godziny otwarcia: Pon-Niedz 18:00 – do ostatniego klienta
Telefon: 662 006 106
Strona internetowa: Facebook Fanpage
Średnie ceny: 8-12zł
Klimat / Atmosfera: luźna
Dzielnica: Śródmieście
Pokaż Warsaw Foodie na większej mapie
7 odpowiedzi na “Cuda na Kiju”
Lanserka a nie multi-tap
Super miejsce… wyśmienite piwo… Otwarcie mega udane 🙂
DO STEW: lanserka, bo nie było „błogosławieństwa” z browar.bizu od tych przemądrzałków? Lepiej w Spiskowcach Rozkoszy, które w ogóle nie nawiązują do filmu, a w lodówce są trzy piwa na krzyż? Tam to jest dopiero lanserka. Przyjść na Ciechana i myśleć, że pije się super piwo…
Bylem wczoraj, miejsce super, centrum miasta, duzy ogrodek, luzna atmosfera, na lato idealne.
W Spiskowcach 3 piwa na krzyz? Hahahha. Lans w klitce, w ktorej nikt cie nie widzi z glownej ulicy to nie lans wiec nie wiem o co ci chodzi. Cuda Na Kiju to slabizna pod wzgledem piwnosci i nic tego nie zmieni. Zreszta podobne zdanie maja piwni blogerzy. Poszukaj, poczytaj i przemysl. Ci ludzie znaja sie na piwie.
DO STEW: Co to jest „piwność”? Nie ma takiego słowa w języku polskim. Stworzyli je właśnie przemądrzali blogerzy, którym nigdy nie można dogodzić. W Lustrach piwo za zimne, W cudach nie ma „piwności”. Masz swój rozum, czy czytasz to co Ci napiszą na blogach? Blogerzy, którzy za 13 srebrników występują w reklamach koncernowych piw? Zgadza się. W Spiskowcach są trzy piwa na krzyż, bo mocno się asekurują tak samo jak sklep Cech Piwny, gdzie są puste półki. Ci blogerzy zarabiają na piwie i robią z tego niepotrzebną religię. Piwo ma być dla przyjemności. Ich ideałem dobrego lokalu jest zadymiona, zapyziała, czeska gospoda. Inna kwestia, że każdy może założyć blog i wymądrzać się. Co z tego, że piwnemu blogerowi nie podoba się? Nie wszystkim wszystko musi się podobać. Jeśli mi smakuje piwo takie a takie, a śmieszne „piwne guru” powie, że złe to co, mam robić tak jak on powiedział? Chyba zapominasz, że piwna rewolucja ma właśnie na tym polegać, aby była wielość i aby każdy znalazł coś dla siebie i żeby jemu smakowało. Dodam, że ci niby specjaliści sztucznie i na siłę tworzą zamknięty krąg i na wszystkich patrzą z góry, bo przecież według nich tylko oni znają się na piwie. Piwnych blogów jest tyle, a ich jakość tak marna, że każdy może pisać.
Piwo dobre. Niestety obsługa na różnym poziomie. Niektórzy uprzejmi, ale byłem świadkiem rażąco chamskich komentarzy i zaczepiania gości.